LOT Konopiska vs MLKS Woźniki 4-1
Ostatnim akcentem rundy jesiennej tegorocznego sezonu w lidze okręgowej był mecz wicelidera tabeli MLKS-u Woźniki, który gościł na boisku w Konopiskach. Dla gospodarzy, którzy od samego początku rozgrywek zmuszeni byli zmagać się nie tyle z kolejnymi rywalami co bardziej z przeciwnościami losu a to głównie za sprawą absencji i niedyspozycji zdrowotnych kolejnych zawodników, ten mecz miał duży ciężar gatunkowy.
Porażka a nawet remis definitywnie przekreślały nawet matematyczne szanse zbliżenie się do drużyn walczących o pierwszą czwórkę. Ogromna mobilizacja bezpośrednio przed meczem pozwalała mieć nadzieję, że właśnie w tym spotkaniu nastąpi długo oczekiwany przełom i odwrócenie niefartownej karty. I tak się wreszcie stało. Lot Konopiska zagrał kapitalne zawody a wynik końcowy jest jak najbardziej zasłużony. Ale po kolei. Początek spotkania był wręcz wymarzony dla naszej drużyny.
Już w 2 minucie perfekcyjne dośrodkowanie Łukasza Toborka I z lewej strony boiska strzałem głową z 7 metrów na bramkę zamienił Łukasz Błaszczyk. Zaskoczeni takim obrotem sprawy goście z animuszem przystąpili do odrabiania strat. Jednak dzisiejszego dnia bezbłędna dyspozycja całej linii defensywnej nie pozwoliła w zasadzie na stworzenie jakiegokolwiek zagrożenia w ciągu pierwszych 45 minut pod bramką Łukasza Eljasińskiego. Bardzo dobre zawody rozgrywali zwłaszcza obaj młodzieżowcy, Albert Opala oraz Jakub Sapała, którzy umiejętnie kierowani przez doświadczonych Łukasza Toborka II i Marka Kurpiosa zapracowali bez wątpienia na wielkie słowa pochwały. W środku pola rządzili z kolei Damian Skoczylas i Jakub Ciekot a na całej szerokości boiska harował Łukasz Kotas rozprowadzając kolejne ataki. Kompletnie zaskoczeni tak agresywną a nade wszystko skuteczną w odbiorze piłki grą gospodarzy, piłkarze MLKS-u wydawać się byli momentami całkowicie bezradni a co rusz nadziewali się na szybkie kontrataki. Po jednym z nich w 21 minucie do prostopadłej piłki z głębi pola od Kamila Kasztelana dopadł na prawym skrzydle Łukasz Toborek I i niemal identycznym dośrodkowaniem jak przy pierwszej bramce, ponownie obsłużył Łukasza Błaszczyka, który po raz drugi strzałem głową pokonał Marcina Żubera.
Po tym ciosie goście długo nie mogli się otrząsnąć a miejscowi z rozmachem i polotem konstruowali składne akcje stwarzając sobie kolejne sytuacje na podwyższenie wyniku. W 38 minucie przed taką szansą stanął Łukasz Kotas, którego silny strzał z 14 metrów minimalnie chybił celu. Dosłownie za chwilę tylko kilku centymetrów zabrakło Damianowi Skoczylasowi, który w podobnej sytuacji tyle, że z drugiej strony pola karnego posłał strzał po którym piłka wylądowała na słupku bramki gości i wyszła w pole. W przerwie meczu jedyne obawy mogło budzić to czy piłkarze Lotu nie zapłacą ceny za tak szybkie tempo gry, które narzucili jak i grę pressingiem przez niemal całe 45 minut. Na szczęście dzisiaj nie powtórzył się scenariusz w kilku poprzednich spotkań w których też obejmowaliśmy prowadzenie a nie umieliśmy go utrzymać do końca zawodów.
Tym razem zespół wyczulony na takową ewentualność wyszedł na drugą połowę mocno zdeterminowany i konsekwentnie realizował zadania, które z każdą minutą przybliżały go do odniesienia zwycięstwa. Nie zmienił tego nawet kontaktowy gol w 56 minucie Łukasza Witora, który zdecydował się na strzał z 20 metra po którym precyzyjne uderzenie znalazło drogę do siatki Lotu. Strata bramki jeszcze bardziej skonsolidowała szyki obronne a dokonane zmiany w ciągu drugich 45 minut były przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. To właśnie za sprawą rezerwowych w ostatnich fragmentach gry nastąpiło ostateczne rozstrzygnięcie wyniku. Najpierw wypuszczony w uliczkę przez Łukasza Kotasa, Patryk Włodarek znalazł się w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem Woźnik a jego obroniony strzał dobił do pustej bramki Kacper Kowalski a następnie już w doliczonym czasie gry indywidualną akcję celnym trafieniem zakończył Patryk Gruca.
Podsumowując dzisiejsze spotkanie należy podkreślić, iż zawodnicy Lotu zostawili na murawie wiele kropel potu a wykonaną ciężką pracą, zaangażowaniem a nade wszystko olbrzymią ambicją zasłużyli w pełni na komplet punktów. Brawa, które usłyszeli od miejscowych sympatyków po końcowym gwizdku arbitra Jacka Stępnia wydają się w tych okolicznościach jak najbardziej zasłużone.
LOT Konopiska : MLKS Woźniki 4-1 (2-0)
2’ 1-0 Błaszczyk Łukasz
21’ 2-0 Błaszczyk Łukasz
56’ 2-1 Witor Łukasz
88’ 3-1 Kowalski Kacper
93’ 4-1 Gruca Patryk
Lot:
Eljasiński Łukasz, Toborek Łukasz II, Kasztelan Kamil, Opala Albert, Błaszczyk Łukasz (59’ Włodarek Patryk), Ciekot Jakub, Toborek Łukasz I (75’ Hyra Przemysław), Kurpios Marek, Skoczylas Damian, Sapała Jakub (75’ Kowalski Kacper), Kotas Łukasz (85’ Gruca Patryk).
Dodaj komentarz