Emocjonujące i ciekawe widowisko stworzyli piłkarze miejscowego Lotu i Pogoni Kamyk w sobotnie popołudnie. Zapewne kibice, którzy wybrali się na mecz nie mogą czuć się rozczarowani zarówno bezbramkowym wynikiem jak i poziomem gry zaprezentowanym przez obie ekipy. Goście udowodnili, iż wysokie miejsce w tabeli nie jest dziełem przypadku zaś nasi piłkarze pokazali, że pomimo kłopotów kadrowych spowodowanych wieloma kontuzjami, które niestety towarzyszą nam od początku tej rundy potrafią grać ambitnie a przede wszystkim dobrze z tak wymagającym rywalem. Początek meczu to bardzo agresywna gra przyjezdnych, którzy wysokim pressingiem próbowali narzucić swój styl gry i zepchnąć Lot do głębokiej defensywy. Jednak piłkarze Lotu bardzo umiejętnie przetrzymali ten pierwszy fragment gry, podjęli walkę na całym boisku i szybko doprowadzili do sytuacji, że mecz się wyrównał a na ataki Pogoni odpowiadali coraz groźniejszymi kontrami. Mimo wszystko w pierwszych 45 minutach optyczną przewagę posiadali zawodnicy Pogoni i to oni w 38 minucie wypracowali sobie jedyną a zarazem najgroźniejszą sytuację do zmiany bezbramkowego rezultatu. Po indywidualnej akcji w oko w oko z naszym bramkarzem stanął Mateusz Wojciechowski. Łukasz Eljasinski spisał się jednak doskonale i odważnym wyjściem uchronił nas przed stratą bramki. Po zmianie stron w dalszym ciągu mecz toczył się w wysokim tempie a zawodnicy nie szczędzili sobie ostrej ale co najważniejsze w granicach przepisów gry. Akcje zarówno jednych jak i drugich z każdą minutą były coraz groźniejsze i nade często dochodziło do spięć w polu karnym pod obiema bramkami. Od 60 minuty zaczęła zarysowywać się przewaga Lotu, którzy stworzyli sobie trzy doskonałe okazje by ten mecz wygrać. Najpierw w 70 minucie doskonały rajd z lewej strony boisko zainicjował Łukasz Kotas, który mocno wstrzelił piłkę w pole bramkowe Pogoni. Zamykający akcję na długim słupku Marcin Matławski wślizgiem z 5 metrów trafił piłką w spojenie słupka z poprzeczką po czym futbolówka odbiła się od linii bramkowej i wyszła w pole. Jeszcze lepszą okazję zmarnował w 82 minucie Patryk Gruca, który dzięki świetnemu prostopadłemu podaniu od Marcina Matławskiego znalazł się w sytuacji sam na sam z Rafałem Koteckim. Niestety po strzale, piłka zamiast do bramki trafiła w słupek a do dobitki nie dopuścili obrońcy Pogoni. Szkoda bowiem zarówno Marcin jak i Patryk zagrali dobre zawody i przynajmniej jednemu z nich ta bramka się należała. Trzecią szansę na zdobycie gola zaprzepaścił w samej końcówce meczu Damian Skoczylas, który z dwunastu metrów zbyt odchylony posłał piłkę obok bramki Pogoni. Końcowy gwizdek sędziego obie drużyny przyjęły zapewne bez euforii bowiem mimo wszystko apetyty po obu stronach sięgały nie jednego a trzech punktów. Z przekroju całego meczu zarówno Pogoń jak i Lot na punkt zasłużyły chociaż obiektywnie należy przyznać, że o tę jedną klarowniejsza sytuację Lot był bliżej sięgnięcia całej puli.
Lot Konopiska – Pogoń Kamyk 0-0
Lot: Eljasiński Łukasz, Toborek Łukasz II, Kurpios Marek (70’ Hyra Przemysław), Kasztelan Kamil, Opala Albert (50’ Matławski Marcin), Spała Jakub, Kotas Łukasz, Skoczylas Damian, Ciekot Jakub, Włodarek Patryk, Toborek Łukasz I (55’ Gruca Patryk).
Dodaj komentarz