Zwycięstwem zakończył się kolejny mecz Lotu. Strzelcami bramek byli Łukasz Toborek I i Kacper Kowalski (2)
Gratulujemy !
okiem trenera Rafała Kuczery :
Lot Konopiska 3-0 (1-0)
38’ 1-0 Toborek Łukasz I
66’ 2-0 Kowalski Kacper
75’ 3-0 Kowalski Kacper
Lot Konopiska:
Eljasiński Łukasz, Hyra Przemysław, Kasztelan Kamil, Błaszczyk Łukasz, Toborek Łukasz II, Sapała Jakub (80’ Opala Albert), Kurpios Marek, Woźniak Jakub (46’ Kowalski Kacper), Toborek Łukasz I (68’ Figzał Mariusz), Skoczylas Damian, Kotas Łukasz (75’ Minkina Michał).
Już w drugiej kolejce do Konopisk zawitał zespół KS Panki, typowany przez wielu obserwatorów, jako jeden z głównych faworytów tegorocznych rozgrywek częstochowskiej okręgówki. Początek spotkanie upłynął na wzajemnym badaniu sił a obie drużyny z należnym szacunkiem starały się wypunktować rywala. Pierwsi do odważniejszych ataków przystąpili od 15 minuty gospodarze, którzy za sprawą Damiana Skoczylasa i Łukasza Kotasa prostopadłymi piłkami starali się obsłużyć parę naszych napastników Łukasza Toborka I i Jakuba Woźniaka. Tym sposobem ten ostatni znalazł się kilkakrotnie w dobrych sytuacjach strzeleckich, jednak zabrakło przede wszystkim zimnej krwi by sfinalizować to golem. W 26 minucie po raz pierwszy piłka znalazła się w bramce drużyny przyjezdnej jednak oddający strzał głową Łukasz Kotas był na minimalnym spalonym, przez co radość naszych zawodników była przedwczesna. W 32 minucie goście za sprawą Tomasza Pasieki mogli pokusić się o objęcie prowadzenia. Jednak na wysokości zadania stanął Łukasz Eljasiński, który mocny strzał z 14 metra sparował nad poprzeczkę. Licznie zgromadzeni na tym spotkaniu kibice pierwszej bramki doczekali się w 38 minucie. Wtedy to po przypadkowym zagraniu w środkowej strefie boiska na czystą pozycję wyszedł Łukasz Toborek I, który nie dał najmniejszych szans Damianowi Janoszce i strzałem po ziemi wyprowadził Lot na 1-0. Sytuacja ta wzbudziła spore pretensje gości, którzy domagali się od arbitra głównego odgwizdania spalonego zgodnie z sugestią asystenta. Jednak ocena sytuacji przez pana Witolda Fiszera była jak najbardziej słuszna, bowiem znajdujący się na pozycji spalonej Łukasz Kotas nie wykonał żadnego ruchu w kierunku piłki, tym samym nie brał udziału w tej akcji, co umiejętnie wykorzystał Łukasz Toborek I a skrupulatnie wyłapał ten moment sędzia główny, naprawiając błędną decyzję liniowego. W 45 minucie jeszcze raz piłka znalazła się w bramce gości, ale i tym razem sędzia liniowy dopatrzył się spalonego unosząc chorągiewkę po celnym trafieniu Jakuba Woźniaka. Tym samym na przerwę miejscowi schodzili tylko z jedno bramkową zaliczką. Po zmianie stron wydawać by się mogło, że goście przystąpią do zdecydowanym ataków i będą starać się odrobić straty. Jednak animuszu wystarczyło im tylko na 10 minut, po czym całkowicie oddali inicjatywę naszym piłkarzom. Najwyraźniej tego dnia zabrakło też pomysłu na rozmontowanie dobrze grającej defensywy Lotu. W 66 minucie kapitalną akcję rozegrała natomiast nasza drużyna a ostatnie precyzyjne prostopadłe podanie na wolne pole Łukasza Kotasa zakończył silnym strzałem w krótki róg debiutujący przed miejscową publicznością Kacper Kowalski. W 75 minucie ten sam zawodnik trafił po raz trzeci do bramki Janoszki, tym razem dobijając odbitą przez bramkarza gości futbolówkę po uderzeniu Mariusza Figzała. Ostatnie minuty pojedynku to wymiana ciosów z obu stron. Szans na podwyższenie rezultatu nie wykorzystali po stronie gospodarzy „Mario” i „Kowal”, zaś goście o honorowe trafienie mogli pokusić się za sprawą Przemysława Ogłazy, po którego strzale piłka odbiła się od poprzeczki oraz w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, kiedy z pustej bramki piłkę wybijali kolejno Przemek Hyra i Marek Kurpios. Jednak tego dnia szczęście do końca pozostało z naszymi piłkarzami i tym samym wynik 3-0 stał się faktem.
Za tydzień kolejne ligowe emocje a Lot udaje się na trudny teren do spadkowicza z IV ligi Woźnik. Wcześniej, bo w najbliższą środę czekają nas pucharowe zmagania na boisku w Truskolasach gdzie przyjdzie się nam zmierzyć z miejscową Olimpią.
Zdaniem trenerów:
Oskar Operacz trener KS Panki: zagraliśmy dzisiaj złe zawody i przegraliśmy zasłużenie. Zespół gospodarzy górował nad nami we wszystkich formacjach a mnie osobiście zaimponował bardzo dobrą grą Damian Skoczylas, który sam obnażył słabość moich 3 środkowych pomocników. Jedynym usprawiedliwieniem może być absencja Dawida Świtały, który nie grał
z powodu kontuzji, ale wiem, że w Locie też nie grali wszyscy zawodnicy.
Rafał Kuczera trener Lotu Konopiska: myślę, że było to dobre i emocjonujące spotkanie,
w którym dziś mój zespół był personalnie a przede wszystkim piłkarsko lepiej dysponowany
i odniósł nie tyle, co efektowne, co zasłużone zwycięstwo.
Idą na mistrza! gratulacje!